Dziedzictwo marki Boretti Timeless Heritage
- Paulina Folfasińska
- 9 sty
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 10 sty
Podobno jeśli wiesz, skąd pochodzisz, będziesz wiedział, dokąd zmierzasz. To zdanie doskonale charakteryzuje Marka Boretti, założyciela luksusowej marki mebli Boretti Timeless Heritage. Nie można bowiem znać siebie, nie znając swoich korzeni. Tożsamość – gdy nawiążemy do architektury – to fundament na którym możemy zbudować trwały, bezpieczny dom.
Mark Boretti, wywodzący się z wielopokoleniowej rodziny włoskich architektów, których genezy sukcesów możemy szukać już za czasów Stanisława Augusta Poniatowskiego, udowadnia, że rodzina to kompas, który prowadzi nas w burzliwych czasach. Jest inspiracją do sięgania gwiazd i schronieniem, gdy przychodzi trudny okres.
Do projektowania mebli skłoniła Marka chęć pracy pod własnym nazwiskiem. Nazwiskiem, które na Zachodzie jest bardzo znane. Protoplaści rodziny Boretti zostali sprowadzeni do Polski przez Stanisława Staszica, na polecenie króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Zajmowali się architekturą Warszawy i Wilna.
„Moi przodkowie – dwóch braci – wylądowali w Polsce na zaproszenie króla Poniatowskiego. Jeden z nich, Giuseppe Boretti, który pozostając w Polsce, przyjął imię Józef, oraz Jan Boretti, który działał głównie w Wilnie i był budowniczym. Zostali sprowadzeni do Polski, ponieważ przy kościele Świętej Anny, między Zamkiem Królewskim a miejscem, gdzie dziś stoi Kolumna Zygmunta, znajdowała się skarpa opadająca do Wisły. Skarpa zaczęła się osuwać, a potrzebny był architekt, który miał doświadczenie z trudnym gruntem i geotechnicznymi problemami. Moi przodkowie słynęli z tego w Lombardii. Pochodzili z miejscowości na północ od Mediolanu i tworzyli przepiękne pałace na zasadzie wsporników, nad jeziorami Como, Lugano, czy Lago Maggiore. Więc cóż to dla nich, taka skarpa na Placu Zamkowym, żeby ją ustabilizować i wyprostować Kolumnę Zygmunta. Wykonali zadanie bezbłędnie, a dzięki temu zaczęli projektować różne inne rzeczy – sakralne i pałacowe – wzdłuż Traktu Królewskiego” – wspomina Mark Boretti.
Obaj przodkowie są pochowani na warszawskich Powązkach.
„Pomysł na projektowanie własnych mebli pojawił się jako sposób na utrwalenie mojego nazwiska i przeniesienie historii mojej rodziny w bardziej bezpośredni sposób. Budynki czy miasta mają mniej personalnych interakcji z człowiekiem niż meble, które nas otaczają we własnym domu” - dodaje M. Boretti.

To z mebli się korzysta – ich dotyk, zapach, ciepło wpływają na nas w bezpośredni sposób. Na nich się siedzi, je i odpoczywa. Gdy w jednym z wywiadów z czasów przed transformacją ustrojową dla Telewizji Polskiej prowadzący zapytał Marka Boretti: „Dlaczego pan, panie obywatelu Boretti, nie robi na przykład brylantyny do włosów we Włoszech z takim nazwiskiem, tylko zajmuje się pan kulturą”?
Mark z uśmiechem odpowiedział: „Niech pan zapyta pana Aleksandra Forda, dlaczego robi filmy w Polsce, a nie samochody w Stanach Zjednoczonych.”
Ta rozmowa była impulsem do narodzin marzenia o stworzeniu własnej linii produktów, które będą trwałe, ponadczasowe, oporne na mody i nawiązujące bardzo bezpośredni kontakt z odbiorcą. A meble to obiekty z którymi mamy najbliższy kontakt w przestrzeni.
Mark Boretti nie lubi rzeczy, które są jedynie trendem, które są krótkotrwałe. Pierwsza i podstawowa wartość to trwałość – coś, co przetrwa próbę czasu i oprze się zmieniającym modom. Jeśli coś funkcjonuje przez dwa miesiące czy rok, to za 10 lat ludzie powiedzą: „Ach, to było modne wtedy.” Marka Boretti Timeless Heritage jest zaprzeczeniem takiego podejścia. Oferuje meble ponadczasowe, które dziś, 100 lat temu i za kolejne 100 lat będą wzbudzać zachwyt, szacunek i podziw.
W myśl zasady, że nasze dziedzictwo to nie tylko to, co nam przekazano, ale również to, co z tym zrobimy, Mark Boretti udowadnia, że choć możemy w życiu wybierać różne drogi zawodowe, to jeśli znamy i ufamy naszej tożsamości, będziemy zmierzać w dobrym kierunku.